|
www.antropologicznokulturowa.fora.pl Forum studentów polonistyki antropologiczno - kulturowej UJ 2010
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
migel
Niezdecydowany
Dołączył: 26 Wrz 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 19:36, 16 Paź 2010 Temat postu: Wiersze, wierszyki, pisaniny, bezczelna grafomania... |
|
|
... czyli wytwory naszej chorej, studenckiej wyobraźni. Na pewno, jako przykładni humaniści w pełnym rozumienia tego słowa, pisujecie coś do szuflady o życiu, śmierci, miłości i całej reszcie pierdółek - a skoro pisujecie i nie wstydzicie się swoich "dzieci", z pewnością chcecie je jak najprędzej objawić światu (czytaj: forowiczom tego zakątka internetu). Liczę na spory odzew polonistycznej braci z AK oraz na oceny - jakiekolwiek - zamieszczonych próbek poezji
na pierwszy ogień idę ja i moje obśmiewanie popularnych obecnie powieści z gatunku "piękna Bella i cokolwiek blada bestia Cullen". Jakich utworów to jest pastisz, dojdziecie sami, jesteście przecież inteligentni i oczytani
Ballada sielankowo - oniryczna o smukłej, słowiańskiej dziewoi i kraśnym chłopcu zza granicy
ZAĆMIENIE UMYSŁU, ZMIERZCH SPOKOJU
(Scena: Dziewoja czeka pod jaworem na swojego ukochanego. W okolicznych krzaczkach poczciwe duszki leśne towarzyszą krasawicy, spełniają także rolę Chóru komentującego sytuację liryczną. Jest noc, księżyć oświetla przyjaźnie wszystkie postacie i ani myśli zmierzchać, co to, to nie. Ptaszki świergolą, sowy huczą, urząd skarbowy czuwa)
BELLA:
Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,
I coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Edzio miły
Pod umówionym jaworem...
Nie będę sobie warkocz trefiła,
jedynie makijaż imoł;
W nim tkwi miłości straszliwej siła,
jakiej się światu nie śniło...
CHÓR DUSZKÓW:
Kochanek przyjdzie już, już niedługo
Oplącze ciebie wejrzeniem,
Jagodą spłynie łza, tak malutka (pokazują paluszkami, jaka malutka),
A potem? Tego nikt nie wie...
BELLA:
Ja wiem, ach, ja wiem! Wiem ja to, wiem ja!
Spełni się nocny obrządek;
Uświęci parę noc, księżyc, ziemia,
by spełnić żądze upiorne!
Oddam się cała Adonisowi,
ulegnę złowieszczej sile,
Krwi będzie spijał nektar upojny
jak z kwiatka spija motylek...
CHÓR DUSZKÓW:
Akcja krwiodawstwa w modzie i cenie,
Nam chwali się wolontariat -
Lecz zgubne może być twe marzenie,
Bello! Tu czai się zdrada!
Nikt już za darmo krwi nie upuści,
za bezcen juz nie obłapi,
Zażąda dutków, dienieg - a jużci!
Bo taki ten kapitalizm... (wzdychają nad dawnymi czasami bezinteresownej miłości i nienawiści, a zwłaszcza tej drugiej)
BELLA: (zdumiona odkrywa, że słyszy jakby kroki od zagajnika malinowego)
Ćśś, moje duszki, psst, mordki w kubeł!
Na tę-ć ja chwilę czekałam;
Oto mój długo czekany luby,
Drżę z podniecenia ja cała!
(pojawia się Edward - młodzieniec dla świętego spokoju uważany za przystojnego, burza włosów, pod nimi pstro w głowie i tylko o jednym)
(Edward przystaje niedaleko od ukochanej i milczy, wstydliwy czy jak?)
BELLA:
Królu Żywota, Blasku Poranka,
Księciu Ciemności, Amorze,
Tu pod jaworem czeka kochanka
w północy diabelskiej porze,
(Edward przestępuje z nogi na nogę, majta palcem w bucie)
Teraz na zawsze-śmy już przy sobie
Niestraszni już mama z tatą -
Ty patrzaj we mnie, ja skonam w Tobie
Przez życia wspólnego lato
(Edward wprawdzie patrzy, ale na ekran Iphone'a - sprawdza, czy pod jaworem jest pełny zasięg)
Dusza przy duszy dyszy, drży, dąży
do rozpalenia ognika,
A kiedy zgaśnie i snem nas zmorzy
Niech gra sfer mroczna muzyka,
(Edward jako koneser sztuki odsłuchuje muzyki sfer na swoim Ipodzie Nano)
W której takt sączyć będziesz ambrozję
z szyi kochanki - dziewicy...
Jeszcze dziewicy? To być nie może!
Dogodzić chcę chuci i chcicy!
(teoretycznie scena od lat 18, ale ta młodzież tak szybko dojrzewa... Zatem Bella zdejmuje całe swe odzienie i staje przed lubym taka, jaką ją Pan Bóg stworzył na uwielbienie Majestatu. Edward patrzy z lekkim niedowierzaniem. Wydaje się przyjemnie zaskoczony, ale nagle uśmiech znika mu z boskich warg... Czyżby? Ach, nie! A może jednak? Zawżdy? Niedoczekanie! Patrzy na Bellę wzrokiem, jakby miał się udać w w daleką podróż. W jednę stronę. Tak, jakbyście nie zauwazyli, to jest moment kulminacyjny. Zatem patrzy Edward i rzecze)
EDWARD:
I'm sorry. I do not understand.
(Odwraca się nieprędko i uchodzi w zagajnik malinowy, w diabły i wąpierze. Bella, ugodzona prosto w serce nieznajomością polskiego przez wybranka, w jednym momencie blednie na całym ciele - co widac jak na dłoni, bo jest nagusieńka jak Jezusek w żłóbku - i pada na litościwą trawę)
(Chór duszków zbiera się wokół niewinnej ofiary i śpiewa oto taki morał żałobnym tonem... Choć ten duszek najbardziej po lewej chyba zaczyna mieć z tego śpiewania przyjemność... Ale nieważne)
CHÓR DUSZKÓW:
Księżyciem w nowiu uczucie wzburzone
może Ci zaćmić zdrowy rozsądek;
Chłopiec przystojny i zagraniczny
zwykle przyczyną serc złamań licznych;
Zbyt dużo rzewnej i smętnej prozy,
Skutek - stan permanentnej narkozy,
Lico dziewicze na wpół juz martwe,
kiedy Apollon z Inferna - żartem
Dziewczyno, śpiewa Ci duszków kilka,
nie leż na trawie, bo złapiesz wilka!
(Wilk istotnie pojawia się, ale nie po to, żeby zjadac kogokolwiek. To wilk z niezwykłym wyczuciem chwili, który przysłania właśnie całą scenę prześcieradłem z napisem:)
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
notheryn
Młody gniewny
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość Płeć: Ona
|
Wysłany: Nie 17:01, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne Padłam jak to przeczytałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
migel
Niezdecydowany
Dołączył: 26 Wrz 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw 22:36, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Tłumaczenie (znanego?) wiersza (znanego?) Williama Ernesta Henleya "Invictus" - moje, skromne, bardzo wolne i niedoskonałe. Ale chyba mogę się nim pochwalić
Oryginał:
Out of the night that covers me,
Black as the pit from pole to pole,
I thank whatever gods may be
For my unconquerable soul.
In the fell clutch of circumstance
I have not winced nor cried aloud.
Under the bludgeonings of chance
My head is bloody, but unbowed.
Beyond this place of wrath and tears
Looms but the Horror of the shade,
And yet the menace of the years
Finds and shall find me unafraid.
It matters not how strait the gate,
How charged with punishments the scroll,
I am the master of my fate:
I am the captain of my soul.
i tłumaczenie:
W osaczającym nocy mroku
Ciemnej jak dołu w Ziemi łono
Składam swój hołd każdemu z bogów
za duszę mą niezwyciężoną
W straszliwym ciągu zdarzeń nagłych
Obcy mi płacz był, rozpacz płonna
Gdy pałki cios dyktował zmiany
Krwawiła głowa, lecz - wzniesiona
Gniewny i pełen łez jest świat;
zrodził się zeń koszmarny Cień
mimo to groźby przyszłych lat
nie bałem się, nie boję się
Nieważne, kiedy zamkną bramę
i zechcą karą pisma skruszyć
Ja jestem losu swego panem
i kapitanem własnej duszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina
Młody gniewny
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka Płeć: Ona
|
Wysłany: Sob 22:12, 23 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
"urząd skarbowy czuwa"
pierdolnełam:D
(migel, kim jesteś w realu?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
migel
Niezdecydowany
Dołączył: 26 Wrz 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie 0:54, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Migel - Michał K., czasem napisze śmieszną rzecz, a potem bierze się za poważną. Ta mu nie wychodzi i wraca do rzeczy śmiesznych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|